Strona główna

sobota, 30 marca 2013

Przygotowujemy się do wiosny! :)

Choć za oknem wciąż śnieg a zima nie odpuszcza mam nadzieję, że  już niedługo wiosna wynagrodzi nam wszystko pięknym słońcem i wysoką temperaturą...

 Najwyższy czas zadbać o to, by zadbać o ciało a przy okazji również o samopoczucie.
Oto mój wiosenny niezbędnik:



Są to przykładowe produkty, które akurat mam i lubię. Każda z was pewnie ma taki zestaw swoich ulubieńców pielęgnacyjnych.

Co znajduje się w moim zestawie? Przede wszystkim nawilżacze, nie tylko skóry ale także włosów.
A więc kremujemy, kremujemy i jeszcze raz kremujemy! Wszystko co się da i wszystkim co się da! Odżywiamy naszą skórę i przygotowujemy ją na pierwsze promyki słońca.

Musimy  pamiętać o dbaniu o siebie od środka, pijmy dużo wody mineralnej a słodycze zastąpmy owocami i warzywami. Możemy również  zaopatrzyć się w suplementy diety, choć ja wciąż mam problem z systematycznością i przypominam sobie o nich raz na kilka dni...


I coś co kompletnie zaniedbałam w czasie zimy czyli ćwiczenia. Od przyszłego tygodnia planujemy z Kasią powrót na siłownię. Zawsze najgorzej jest zacząć, mam nadzieję, że motywacji wystarczy nam na dłużej niż na jeden dzień :)

W między czasie warto spróbować swoich sił w domu i poćwiczyć np. z Mel B



A teraz czekamy na wiosnę! :)


Emilka

poniedziałek, 18 marca 2013

Poniedziałkowy haul

W oczekiwaniu na wiosnę wstąpiłam do drogerii po małe uzupełnienie braków. Postanowiłam też zacząć intensywnie dbać o włosy. Mam nadzieje, że kilka nowości, które zakupiłam w aptece bardzo  mi w tym pomogą :)

Największe nadzieje pokładam w tabletkach Calcium Pantothenicum. Chciałam kupić je już dawno ale nigdzie nie mogłam ich dostać. Jestem ciekawa jak zadziała u mnie kozieradka... Chyba bardziej liczę na zwiększenie objętości włosów niż na przyspieszenie ich wzrostu ale najlepiej gdyby udało się i to i to :) Muszę pamiętać i systematyczności a z tym u mnie niestety ciężko.


Kupiłam też kilka wiosennych ubrań. Może zamieścimy na naszym blogu outfity? Co wy na to? :)


Emilka

poniedziałek, 11 marca 2013

Dżoana w roli głównej...

... czyli o tym jak ciężko dogodzić moim włosom.

 Pierwszą maseczką z Joanny, która wpadła w moje ręce, była Maseczka regenerująca do włosów zniszczonych, po trwałej ondulacji lub rozjaśnianiu z lnem i rumiankiem. Moje włosy są zniszczone i rozjaśniane więc produkt wydawał się dla nich idealny.


Po otwarciu widzimy coś niebieskiego co bardziej przypomina odżywkę niż maskę. Zapach dość przyjemny choć ciężki do opisania.
 Pierwsze użycie i pierwsze zaskoczenie, niestety bardzo niemiłe. Po zmyciu maski moje włosy były jak po użyciu słabej odżywki, lekko wygładzone i na tym koniec.
Odstawiłam ją wiec na jakiś czas i postanowiłam wypróbować jej żółtą siostrę do włosów suchych i zniszczonych z miodem i cytryną. Po powrocie do domu spojrzałam na składy obu masek i nieco zniechęciłam się do miodowej wersji ponieważ pierwsza połowa obu składów jest identyczna. Bez większego entuzjazmu nałożyłam ją na włosy, a pierwsze co pomyślałam po zmyciu i wysuszeniu włosów to: jakim cudem?!




Moje włosy były wyraźnie nawilżone, wygładzone i miękkie. Maska natychmiast stała się moim ulubieńcem i na pewno kupię ją jeszcze nie raz tym bardziej, że jej cena to około 7 zł. Niebieską wersję wykorzystałam niemal do końca ale moje włosy mówią jej :bye bye!

sobota, 9 marca 2013

Blogerskie lakiery Wibo Gel Like

Zacznę od tego, że bardzo zazdroszczę dziewczynom możliwości stworzenia własnego koloru lakieru!
Puste miejsce w szafie i szał na blogach to najlepszy dowód na to, że Wibo wybrało zdolne blogerki :)

Widzą kolekcję 10 lakierów bałam się, że wezmę je wszystkie... Ostatecznie zdecydowałam się na 3, oto one:





Pierwszy lakier, który wpadł do mojego koszyka to Peaches and cream czyli brzoskwinia rozbielona śmietanką. Lakier to projekt theoleskaaa.blogspot.com.
Dla idealnego krycia najlepiej nałożyć trzy warstwy lakieru, niestety nie schnie on zbyt szybko co jest nieco uciążliwe.

Wibo Gel Like Peaches and Cream





Drugi lakier to pastelowy odcień mięty zaprojektowany przez siouxieandthecit.,blogspot.com i nazwany Mint Sorbet. Ten kolorek kojarzy mi się z wiosną i myślę, że najładniej będzie wyglądał przy skórze muśniętej pierwszymi promieniami słońca. Niestety w tym wypadku lakier schnie jeszcze dłużej niż jego brzoskwiniowy poprzednik ale po trzech dniach dalej idealnie prezentował się na moich pazurkach.
Wibo Gel Like Mint Sorbet





Trzeci kolor jest najbardziej intensywny i ma idealnie dobraną nazwę Electric Orange. To drugi lakier zaprojektowany przez Siouxie. Pomarańczka kryje w sobie miliony drobinek,ma lepsze krycie i szybciej schnie od swoich poprzedników. Z całą pewnością będzie pięknie prezentować się przy opalonej skórze.


Wibo Gek Like Electic Orange


Wszystkie lakiery kosztują 5,99 i są dostępne w drogeriach Rossmann.




A czy wy również skusiłyście się na blogerską kolekcję lakierów? Który wpadł wam w oko?
:)




Emilka

piątek, 8 marca 2013

Doskonała maseczka!

Nie lubię maseczek do twarzy ale staram się ich używać raz na jakiś czas.
Mam wrażenie, że zupełnie nic nie robią z moją twarzą, używałam wielu maseczek ale nigdy nie trafiłam na taką, która pozostawiłaby po sobie jakiś efekt.
Ostatnio tchnęło mnie na zakup w Avonie. Maseczki Planet Spa były przecenione, więc postanowiłam wrócić do poszukiwań "efektownej maseczki".

Maseczka do twarzy z glinką z Tureckiej Łaźni Termalnej Rhassoul.


To co ta maseczka robi z moją twarzą jest naprawdę zadziwiające!

Gdy nakładamy ją na twarz ma ona nieciekawy, budzący skojarzenia brązowy kolor, który zmienia nas w murzyna...

  ...ale po chwili gdy powoli wysycha zamienia się w ślicznie różową skorupkę.



Najlepszy jest efekt: twarz doskonale odżywiona, gładka w dotyku i nawilżona!!!

Jednym słowem naprawdę wspaniała i jeżeli wszystkie maseczki Planet Spa są równie dobre to odkryłam nowe zajęcie - tesowanie maseczek z owej edycji!

Kasia.

sobota, 2 marca 2013

Zakupy z Golden Rose i miłość do Jolly Jewels

Jolly Jewels to nowa seria lakierów do pazokci, która podbiła blogowy świat.  23 cudne kolorki, którym ciężko się oprzeć. Niestety w moich okolicach nie ma stoiska GR, zdecydowałam się więc na małe zakupy przez internet.


Skusiłam się również na piękną mięte serii Paris (kolor 236). Lakiery z tej serii miałam już wcześniej i byłam z nich bardzo zadowolona więc jestem niemal pewna, że ten też mnie nie zawiedzie.
Cena 5,50




Nigdy wcześniej nie miałam szminki od GR ale kolory były tak ładne a cena tak niska, że ciężko było zdecydować się na jedną. Wybrałam kolor 104 z serii Classics. Nie wiem czy zdecydowałabym się na ten kolor będąc w drogerii ale na ustach okazał się rewelacyjny.
Cena 8,50

I moja nowa miłość czyli lakier Jolly Jewels w numerku 110


Wystarczy jedna warstwa lakieru by ładnie pokryć płytkę paznokcia a do tego błyskawicznie wysycha!

Jolly Jewels 110
 Efekt baaaardzo mi się spodobał i na pewno będzie często  gościł na moich paznokciach:)
Cena 10,90


Pozdrawiam was ciepło
Emilka

piątek, 1 marca 2013

Denko z trzech miesięcy

Ponieważ moja "denkowa" torba wypełniona jest niemal po brzegi czas po raz kolejny zaprezentować zużycia. Od ostatniego posta tego typu minęły już 3 miesiące i nie mogę się doczekać , aż będę mogła pozbyć się pustych opakowań :) I znowu najwięcej będzie produktów do włosów a kolorówka niemal nie ruszona...

Kosmetyki do włosów podziele na dwie części, te bardziej i mniej przeze mnie lubiane
Zaczniemy od tych lepszych:



1. Szampon intensywna regeneracja do włosów normalnych, Pantene Pro-v.  
Zwykły szampon o niezbyt dobrym składzie, który jednak nie przeszkadzał moim włosom. Jak widać od czasu do czasu trochę sls włosom też się może przydać. 
Czy kupię ponownie? Tak ale nie koniecznie w tej wersji

2.Szampon wymarzona objętość, Timotei. 
 Co prawda nie zwiększał objętości włosów ale dobrze je oczyszczał i był w miarę delikatny.
 Czy kupię ponownie? Raczej tak

3.Szampon rumianek lekarski do włosów zniszczonych i osłabionych, Green Pharmacy.
 Mój pierwszy produkt z tej firmy, skusił mnie brakiem parabenów i reszty niepotrzebnych śmieci.
Nie odżywił moich włosów ale nie oczekuje cudów od szamponu, dobrze się spisywał i na pewno wypróbuje inne warianty. 
Czy kupię ponownie? Tak

4. Szampon  dla dzieci, Babydream. 
 Pisałam o nim już wiele razy:)
 Czy kupię ponownie? Tak

5. Suszy szampon, Isana. 
 Świetnie odświeżał włosy, obecnie wypróbowuje puder dla dzieci al jednak wole susze szampony. Czy kupię ponownie? Tak

6. Maska z proteinami mlecznymi Biovax, L'biotica.  
Recenzja tutaj. Czy kupie ponownie? Raczej tak

7. 60 sekundowa maseczka z olejkiem agranowym, Marion.
Powinna znaleźć się w drugiej grupie produktów bo na pewno nie skuszę się na nią drugi raz. Recenzja. Czy kupię ponownie? Nie

8 Szampon papaja i bambus dodający objętości, Alterra. 
Bardzo się lubimy, obecnie jest moim numerem 1. 
Czy kupię ponownie? Tak!



9. Olejek migdały i papaja, Alterra. 
 Lubię wszystkie wersje tych olejków, świetnie odżywiają włosy. 
Czy kupie ponownie? Tak

10. Odżywka olejek z awokado i masło karite, Garnier.  
Idealnie wygładzone włosy, delikatne i błyszczące to efekt jaki daje mi ta odżywka, jedynym jej minusem jest to, że czasami mi je obciąża. 
Czy kupię ponownie? Tak

11. Odżywka wygładzająca z olejkiem z babassu, Isana 
Odkryłam ją zaczynając swoją przygodę z blogowaniem, niestety chwilę później została wycofana;/ Wciąż szukam godnego zamiennika. 
Czy kupię ponownie? Gdybym miała taką możliwość to na pewno tak.


I czas na tą gorszą część:

1. Szampon z kompleksem witamin i ekstraktem z grapefruita zwiększający objętość. Cece of sweden.
 Pięknie pachniał i dobrze się pienił ale strasznie przesuszał mi włosy. 
Czy kupię ponownie? Nie wiem, może w inne wersji.

2. Lakier do włosów średniej długości, Wella. 
Słabo utrwalał a opakowanie zrobiło się bardzo nie estetyczne. 
Czy kupię ponownie? Nie

3. Balsam do włosów aloes i jedwab, Mrs. Potter's. 
 Spodziewałam się po nim większego nawilżenia a był zupełnie przeciętny. Zużyłam go do pierwszego O w OMO.
Czy kupię ponownie? Nie wiem

4. Odżywka intensywnie regenerująca, Artiste.  
Również nie był tak dobry jak sądziłam, że będzie. Włosy były miękkie ale trudno się rozczesywały. Czy kupię ponownie? Nie wiem

5. Szampon wyrazisty kolor, Timotei.
 Gorszy od swojego kolegi zwiększającego objętość, nie mył włosów tak dobrze. 
Czy kupie ponownie? Raczej nie

6. Odżywka wymarzona objętość, Timotei. 
 Zdecydowanie za słaba do moich zniszczonych włosów, delikatnie je wygładzała i na tym koniec jej działania. 
Czy kupię ponownie? Nie

7. Silver shampoo, Rossmann. 
Strasznie przesuszał włosy i okropnie śmierdział. 
Czy kupie ponownie? Na pewno nie!




Ostatnia część z nie włosowymi produktami :)

 1. Oliwkowy krem do rąk. Isana. 
Moje ręce nie wymagają wielkiego nawilżenia ale mimo to ten krem był dla mnie za słaby, pach i konsystencja też nie przypadły mi do gustu.
Czy kupie ponownie? Nie

2. Tonik antybakteryjny, Ziaja. 
Fajnie odświeżał skórę ale pozostawiał na skórze tłustą warstwę.
 Czy kupie ponownie? Nie wiem

3. Kremowy płyn do higieny intymnej, Ziaja.  
Robił to co powinien, nie podrażniał ale butla była tak duża, że strasznie długo ją zużywałam. Chciałam wypróbować go do włosów ale na pierwszym miejscu ma SLS, zamienie go na płyn zz Rossmanna. 
Czy kupię ponownie? Może kiedyś
 
4. Antyperspirant invisibles, Nivea.  
Zgodnie z obietnicą producenta nie pozostawia śladów na ubraniach, nie mogę nic mu zarzucić. Czy kupię ponownie? Tak

5.Pianka do golenia o zapachu brzoskwini, Isana.
 Była mało wydajna ale za cenę ok.3 zł to i tak rewelacyjny produkt. 
Czy kupię ponowie? Tak

6. Woda miceralna do demakijażu twarzy i oczy, Bourjois.  
Mój ulubieniec, którego obecnie zdradzam z płynem miceralnym Be Beauty. Czy zdrada się opłaca?...Na pewno napiszę niedługo;) 
Czy kupię ponownie? Tak

7. Krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży, Alterra. 
 Pisałam już o nim na blogu. Recenzja. 
Czy kupię ponownie? Podobno został wycofany więc nie.

8 Tusz do  rzęs One by one, Maybelline.
 Kolorówkowy rodzynek, lubiliśmy ale nie kochaliśmy. Wielkim plusem jest jego szczoteczka, nie pozostawia grudek.
Czy kupię ponownie? Raczej nie.




9.Żel pod prysznic, Radox.
 Fajny, wydajny, o pięknym zapachu. Czego chcieć więcej od żelu? Obecnie moimi ulubieńcami są żele z Isany ale może skuszą mnie jego inne wersje zapachowe. 
Czy  kupię ponownie? Nie wiem

10.Perfumy Oriflame, 
nie mam pojęcia jak się nazywają i czy są dostępne w sprzedaży ponieważ dostałam je od Oriflame, zapach jednak nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia.
Czy kupię ponownie? Nie 

11. Termoaktywne serum modelujące talię, brzuch i pośladki, Eveline. 
Nie wierzę w cudowne działanie tego rodzaju kosmetyków ale zawsze fajnie ujędrnić sobie skórę, lepiej nie stosowwać bezpośrednio po peelingu bo efekt rozgrzania może być bardzo intensywny. Czy kupię ponownie? Pewnie tak

12. Antycellulitowe masło do ciała, Perfecta.  
O tym produkcie również juz pisałam pisałam więc odsyłam do recenzji
Czy kupię ponownie? Chyba tak
 



 Uffff trochę się tego nazbierało :)

Dziewczyny a może polecicie mi jakąś dobrą odżywkę do zniszczonych włosów? Będę bardzo wdzięczna!
Pozdrawiam was ciepło
Emilka